KIJOWIANKA - LIWNO
Za nami VIII kolejka B-Klasy, w której doszło do spotkania na szczycie ligi pomiędzy Kijowianką Kije i Liwnem Zabór. Komentarz do meczu poniżej:
Mecz rozgrywany przy znakomitej aurze do uprawiania tego sportu, około 10 stopni, lekko zwilżona murawa, można było grać na najwyższym poziomie. Obie drużyny przygotowane do meczu i zawodnicy gości rozpoczynają to spotkanie z linii środkowej. Na początku spotkania obie ekipy dość ostrożnie starały się wejść w mecz badając siłę rywali... Po kilka akcji w środku boiska, trochę zaciętej walki i lekkie spięcia. Kilka dobrych wrzutek w pole karne przeciwników jednak nie kończymy golem. W końcu w 32 minucie Krzysztof Schmidt otrzymuje podanie w środkowej części boiska i samotnym rajdem dostaje się pod pole karne przeciwników po czym strzałem z piętnastego metra w długi róg pokonuje bezradnego bramkarza rywali, mamy 1:0... Na następny atak nie musieliśmy długo czekać, już w 39 minucie piękna akcja dwójki naszych napastników, Daniel podaje głową do Krzysztofa, ten odgrywa piłkę na drugi słupek gdzie już Daniel Król strzela do pustej bramki, obrońcy przeciwników nie wiedzą za co mają się złapać, wynik - 2:0. W pierwszej połowie mieliśmy jeszcze dwie ładne akcje na prawym skrzydle, po których strzały o centymetry mijały się z celem. Przeciwnicy także dwa razy dobrze kontrowali i mamy koniec pierwszej połowy przy rezultacie 2:0 dla Nas.
Początek drugiej połowy, gramy swoje i dobrze prowadzimy grę, kilka sytuacji podbramkowych, jednak piłka ani razu nie wpada do siatki. W 53 minucie nasz bramkarz po akcji przeciwników fauluje zdaniem sędziego zawodnika Liwna i mamy rzut karny, po którym jest 2:1... Dwie minuty było trzeba czekać na odpowiedz naszych, Marcin Machacz podaje piłkę prostopadłą do Krzysztofa, ten wychodzi sam na sam z bramkarzem, podaje piłkę do Daniela i mamy 3:1. Kolejna akcja pokazująca piłkarzom Liwna ich słabość w obronie. W dalszej części meczu inicjatywa po naszej stronie, ciągłe ataki i nieliczne kontry zawodników przyjezdnych. Nasza postawa zaowocowała ponownie w 68 minucie meczu, piękna akcja dwójkowa, Jarosław Kantek zagrywa piłkę prostopadłą do naszego zawodnika z nr 7, ten wstrzymuje delikatnie tempo akcji i odgrywa piłkę do Jarka, a ten perfekcyjnie wykańcza akcję, bramkarz bez szans i wynik 4:1... Po tej bramce przeprowadzonych zostało kilka zmian w naszej ekipie, zawodnicy Liwna zaczęli napierać i po kolejnej akcji strzelają bramkę, warto zaznaczyć, że bramka nie padłaby gdyby nie katastrofalny błąd naszej obrony, o którym lepiej nie pisać. W rezultacie mecz zakończył się wynikiem 4:2 dla Kijowianki, która odzyskała fotel lidera.
Warto odnieść się do stanu murawy i piłek, gdzie nam nic nie przeszkadzało do grania w piłkę na wysokim poziomie, tylko zawodnicy Liwna mieli dużo do powiedzenie na ten temat, panowie powiem szczerze, trzeba wziąć tę lekcję do siebie, bo wyraźnie odstawaliście od naszej ekipy technicznie oraz siłowo, jak widać po zdjęciach z tego spotkania na www.sportowa.zgora.pl nasi obrońcy z uśmiechem na ustach odbierali wam piłkę, a napastnicy i pomocnicy nie dość, że mieli dużo miejsca, które bezbłędnie wykorzystywali to jeszcze byli nie raz nie dwa faulowani i tylko sędzia tego spotkania wie dlaczego nie dawał kartek za faule od tyłu...
Gratulacje dla naszej drużyny, która pokazała, że wreszcie może nazywać się drużyną, a zgranie między zawodnikami zaczyna być coraz lepsze, mamy nadzieję, że trzy ostatnie mecze rundy jesiennej zakończą się korzystnymi wynikami, ŻYCZYMY POWODZENIA !!!
Oczywiście nie obędzie się bez podziękowania naszym ULTRAS! WASZE wsparcie daje nam więcej sił i przyjemnie jest grać dla WAS. Zrobimy wszystko, żeby dać WAM jak najwięcej zadowolenia z naszych meczów !
Komentarze